Posty

Wyświetlam posty z etykietą Netflix

Gołe pośladki Simone Susinny skąpane w słonecznej poświacie

Obraz
Magdalena Boczarska, aktorka skądinąd utalentowana i intrygująca, chwali się na swoim oficjalnym facebookowym profilu (a może robi to w jej imieniu administrator), że film z jej udziałem, „Heaven in hell”, obejrzało na Netflixie w ciągu kilku dni kilka milionów widzów. Postanowiłem i ja do tej licznej grupy dołączyć. Magdalena Boczarska i Somone Susinna. Fot. Monolith Films Istotnym impulsem do odpalenia „Heaven in hell” była obecność w obsadzie właśnie Magdaleny Boczarskiej , którą cenię za liczne dokonania filmowe i teatralne, taki jak choćby role w obu częściach „Różyczki” czy w sztuce „Pozytywni” w duecie z Katarzyną Sawczuk , której Zosia z „Czasu honoru. Powstanie” wpisała się w moją pamięć. Pewnego smaczku czy wręcz pikanterii dodawał opis dodawał fragment opisu dystrybutora, mówiący o tym, iż jest to historia dojrzałej kobiety zakochanej do szaleństwa w sporo młodszym mężczyźnie, co jest też „udziałem” samej Magdaleny Boczarskiej, o czym internet nie pozwala zapomnieć, co...

Marny ten "Spadek", oj marny!

Obraz
Piszę te słowa w dniu, gdy media obiegła informacja o śmierci Andrzeja Mularczyka, genialnego scenarzysty, twórcy m.in. sagi o rodzinie Kargulów i Pawlaków, serialu „Dom”, powieści radiowej „W Jezioranach”. Niestety, nowe pokolenie piszących scenariusze nie dorasta do pięt takim autorom, o czym może świadczyć najnowsza premiera Netflixa (19 czerwca 2024 r.), czyli „Spadek” nakręcony przez Sylwestra Jakimowa według scenariusza Łukasza Sychowicza. Scena zbiorowa. Fot. Netflix Nie ukrywam, że z takimi filmami, jak rzeczony „Spadek” mam największy problem, bowiem nie wywołują one we mnie żadnych emocji, ani tych skrajnie negatywnych, choćby z tego powodu, że występują w nich aktorzy, których lubię i w wielu przypadkach cenię, ani tych pozytywnych, bowiem zachwycać się nie ma czym, no chyba że Pałacem Izraela Poznańskiego w Łodzi, w którego wnętrzach film ten kręcono. Żeby było bardziej baśniowo twórcy dodali w postprodukcji komputerowo jego otoczenie – ośnieżone góry (sic!). Pod ...

Pan Samochodzik prawie jak Indiana Jones

Obraz
W dobrym tonie jest ostatnio psioczyć na nowe produkcje Netflixa, zwłaszcza te krajowe. Nie przyłączę się do tego chóru, choć przyznaję: „Pan Samochodzik i templariusze” (premiera 12 lipca 2023 r.) wybitnym dziełem sztuki filmowej nie jest. Kadr z filmu. Fot. Netfliks Moje pokolenie (60+) wychowało się na serialowej adaptacji powieści Zbigniewa Nienackiego dokonanej przez samego pisarza, a wyreżyserowanej przez Huberta Drapellę w 1972 roku. Po ponad półwieczu po przygody historyka sztuki - poszukiwacza skarbów, sięgnął Antoni Nykowski , dla którego ten film jest pełnometrażowym debiutem reżyserskim. Scenariusz napisał Bartosz Sztybor (m.in. serial „Prosto w serce”), który materiał literacki potraktował dość luźno i fabułę powieści Nienackiego wyraźnie unowocześnił i lekko uwspółcześnił (na przykład wprowadzając nośny wątek feminizmu i emancypacji kobiet) oraz dodał jej widowiskowe elementy fantastyczne. Autorzy filmu mocno przy tym czerpią z klasyki kina przygodowego. Uprawnione...

"Fanfik" - film o ludziach, nie o ideologii

Obraz
  Gdyby z powodu jakiegoś niedopatrzenia czynników sprawczych film „Fanfik” powstał za państwowe pieniądze, miałby spore szanse, by trafić na półki jako niezgodny z linią partii rządzącej. A może przeciwnie: byłby wzorem na poparcie tezy głoszonej przez wodza tejże, który nieustannie – przy rechocie popleczników – powtarza swój prymitywny „żart” o osobie, która, która do godziny 17 jest Zosią, a po niej Władkiem. Na szczęście film w reżyserii Marty Karwowskiej powstał dla Netflixa i trafił doń i do widzów 17 maja 2023 roku. Alin Szewczyk, Jan Cięciara i Krzysztof Oleksyn. Fot. Netflix Trywializując rzecz opowiedzianą przez twórców filmu (scenariusz napisała reżyserka wspólnie z Grzegorzem Jaroszukiem ) i sprowadzając ją do widzenia świata prezentowanego przez wspomnianego wyżej polityka „Fanfik” jest opowieścią o pewnej dziewczynie, która do imprezy u kolegi była Tosią, a w jej trakcie przemieniła się w Tośka i zażądała od wszystkich wokół używania wobec siebie męskich form g...

Trudno było nie zasnąć...

Obraz
Dwa tygodnie po kontynuacji „Miłości do kwadratu”, równie przeciętnej, jak część pierwsza Netflix zaserwował 1 marca 2023 roku nowy romantyczny film „Dzisiaj śpisz ze mną”. Twórcy śmiało mogli zmienić tytuł na „Dzisiaj śpisz z nami”, bo zaiste trudno było nie usnąć, oglądając ich dzieło.   Maciej Musiał i Roma Gąsiorowska. Fot. Netflix U podwalin tej produkcji legła książka Anny Szczypczyńskiej pod takim samym tytułem wydana przez Wydawnictwo Filia w 2018 roku. Dla potrzeb filmu scenariusz na jej podstawie napisała Anna Janyska , a reżyserią zajął się Robert Wichrowski („Kobieta sukcesu”, „Negatyw”, „Leśniczówka”). Wydaje się, że film powstał z przeznaczeniem dla miłośniczek romantycznych historii à la Blanka Lipińska i jej kolejne „365 dni”, z tą różnicą, iż kochanków mamy tu rodzimych, a sycylijskie pejzaże zastąpiono tu islandzką surową egzotyką. Nina Szklarska, główna bohaterka filmu, jest dziennikarką w bliżej nieokreślonym piśmie (zdjęcia kręcono w siedzibie „Gazety W...

"Złe dni" - dobry film, choć nie urywa wiadomej części ciała

Obraz
  Film „Złe dni” włączyłem na Netflixie z czystej ciekawości i pod wpływem opisu w pewnym tygodniku z programem telewizyjnym. Przyznaję bez bicia, że współczesna kinematografia skandynawska, a norweska w szczególności (o duńskiej nie wspominając), jest mi – mówiąc eufemistycznie – słabo znana. A film ten to dzieło Norwega, Tommy’ego Wirkoli. Aksel Hennie i Noomi Rapace. Fot. Netflix Kinomani znają tego reżysera z filmów realizowanych nie tylko w jego ojczystym kraju, ale także na szeroko rozumianym Zachodzie. Dość przypomnieć takie tytuły, jak „Siedem sióstr” (z Willemem Dafoe i Glenn Close) czy „Hansel i Gretel: Łowcy czarownic”. Najczęściej są to filmy z gatunku horror, thriller lub science fiction. Nie inaczej jest też ze „Złymi dniami”, choć tutaj thriller wzbogacony jest elementami czarnej komedii, a zaczyna się jak małżeński dramat psychologiczny. Zatem dość bogaty synkretyzm. Małżonkowie Lisa i Lars swoje najlepsze dni mają już za sobą, i to zarówno w życiu zawodowym, ja...

"Dawid i Elfy" - dobre kino dla każdego

Obraz
  Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, co jak zwykle powoduje, iż w kinach i platformach streamingowych pojawiają się nowe produkcje o charakterze świąteczno – noworocznym. Netflix zaproponował swym widzom – na szczęście – nie entą część bzdetnej komedii romantycznej, a zupełnie przyzwoite kino familijne w postaci „Dawida i Elfów”. Cyprian Grabowski, Jakub Zając i Cezary Żak. Fot. Netflix A jako że jedną ze znaczących postaci filmu w reżyserii Michała Rogalskiego jest święty Mikołaj (grany tu przez… nie, nie Tomasza Karolaka, a Cezarego Żaka , zdecydowanie bardziej odpowiedniego do grania postaci mających budzić sympatię), nic więc dziwnego, że premiera odbyła się 6 grudnia. A jednym z głównych bohaterów jest wzorowy pracownik owego świętego, elf Albert (w tej roli występuje Jakub Zając , aktor powszechnie chwalony przez krytyków za rolę młodego gwiazdora muzyki disco polo, Zenka Martyniuka w filmie Jana Hryniaka; tu również tworzy postać budzącą zarówno sympatię, jak i empati...

Tylko aktorów żal... - "Bartkowiak", nowy film od Netflixa

Obraz
  Nie mam sumienia potępiać w czambuł nowy film wyprodukowany przez Netflix. Dlatego też na Filmwebie przyznałem „Bartkowiakowi” (premiera: 28 lipca 2021 r.) pięć gwiazdek, co oznacza: średni. W dużym stopniu dlatego, że pojawiają się w nim aktorzy, których cenię lub zwyczajnie lubię. Damian Majewski i Józef Pawłowski w jednej ze scen filmu. Fot. Netflix Niestety, udział w tej produkcji aktorów, o których będzie jeszcze mowa, nie pomogła obrazowi Daniela Markowicza , znanemu do tej pory głównie jako producent i autor efektów specjalnych (m.in. „Gorzko, gorzko”, „Diablo. Wyścig o wszystko”, „Totem”) tudzież jako aktor epizodyczny (wystąpił na przykład jako ksiądz w słynnym filmie „Zenek” Jana Hryniaka). Jego reżyserski debiut wpisuje się w nurt kina sensacyjnego o zabarwieniu sportowym. Najbliżej mu na krajowym gruncie do filmu „Underdog” Macieja Kawulskiego sprzed dwóch lat ze świetną rolą Eryka Lubosa. Podobnie jak tam, także i w „Bartkowiaku” głównym bohaterem jest zawodnik MM...