Waldemarowi Bylakowi in memoriam
Jeszcze tylko do 4 marca będzie można oglądać Biurze Wystaw Artystycznych w Ostrowcu Świętokrzyskim wystawę zatytułowaną „Szach – mat”, na którą składają się prace Waldemara Bylaka, nieżyjącego od blisko trzech artysty przez wiele lat związanego z tym miastem. 23 lutego 2025 roku zorganizowano oprowadzanie kuratorskie po ekspozycji i wieczór wspomnień o artyście.
![]() |
Wieczór wspomnień o Waldemarze Bylaku. Fot. Krzysztof Krzak |
Przewodnikiem po świecie sztuki i życiu Waldemara Bylaka była Justyna Łada, dyrektorka ostrowieckiego BWA i kuratorka wystawy „Szach – mat”, która poznała go tuż po jego przybyciu na początku lat 80. ubiegłego wieku do Ostrowca Świętokrzyskiego po studiach na krakowskiej ASP. - Pojawił się tu jako młody człowiek, ale z ukształtowaną wizją siebie jako malarza, który od wczesnego dzieciństwa ciągnął do sztuki – mówiła Łada podczas tego wyjątkowego wieczoru, przypominając jego zainteresowanie sztuką kształtujące się już we wczesnym dzieciństwie chłopskiego dziecka z Podkarpacia. - Spuściznę malarską Bylaka definiuje magia, surrealizm, à la chagallowskie klimaty, uciekanie od realnego świata w świat bardziej bajkowy.
Kuratorka przypomniała przebieg jego pracy: krótkotrwałe epizody w szkolnictwie i dłużej trwającą pracę w Miejskim Centrum Kultury w Ostrowcu. Wszędzie tam dał się poznać jako człowiek niepokorny, pozostający w kontrze do wszelkich ograniczeń, zakazów, nakazów, kierujący się własnymi zasadami. Justyna Łada, której rodzice związani są również ze środowiskiem artystycznym Ostrowca Świętokrzyskiego przyjaźnili się z Bylakiem, dlatego też jej mama i ona sama z siostrą zostały uwiecznione na kilku obrazach artysty znajdujących się na wystawie w BWA. Wiele uwagi Justyna Łada poświęciła okolicznościom powstawania wybranych prac, ich tematyce, technice tworzenia stosowanej przez Waldemara Bylaka. Podziękowała też wszystkim, którzy pomogli w zorganizowaniu tej wyjątkowej wystawy, między innymi poprzez udostępnienie rozproszonych prac twórcy.
![]() |
Justyna Łada opowiada o twórczości Waldemara Bylaka. Fot. Krzysztof Krzak |
W drugiej części niedzielnego spotkania w Biurze Wystaw Artystycznych wypełniły wspomnienia osób znających Bylaka, przyjaźniących się w nim, współpracujące z artystą. Były dyrektor kieleckiego BWA, Marian Rumin, porównał artystę do kwiatu w doniczce, który nie ukorzenił się w otaczającej rzeczywistości tylko traktował ją jako tło swojego bytowania, jako otoczenie, w którym trudno było się odnaleźć i żyć. - Był wyalienowany, a jednocześnie bardzo wrażliwy na otaczającą rzeczywistość – konstatował Rumin. - Ten nadmiar wrażliwości tyleż mu pomagał w sztuce, co przeszkadzał w życiu.
![]() |
Autoportret i wiersz Waldemara Bylaka. Fot. Krzysztof Krzak |
O niełatwym, acz ciekawym obcowaniu z Waldemarem Bylakiem opowiadali też: Elżbieta Baran, którą wiązały z nim relacje służbowe i prywatne, Antoni Żak, Leszek Sułek, Zbigniew Łada, Jarosław Kuba i Robert Rzuchowicz, również artysta wielu talentów, który zaśpiewał akompaniując sobie na gitarze piosenki lubiane przez bohatera wieczoru, który żył, tworzył i odszedł na własnych zasadach.
Komentarze
Prześlij komentarz