Kalina Jędrusik… A jaka z niej skandalistka?! *

W sierpniu miną 34 lata od śmierci Kaliny Jędrusik jednej z najbardziej elektryzujących postaci polskiego teatru, filmu i estrady. Mimo upływu czasu budzi ona nieustające zainteresowanie i budzi skrajne emocje. Wciąż żywe są historie i plotki o niej. Na ile prawdziwe, to koryguje książka Aleksandry Wierzbickiej i Mikołaja Milckego „Kalina Jędrusik. Opowieść córki z wyboru”.

Okładkę zaprojektował Michał Poniedzielski. Fot. Krzysztof Krzak

W publikacji Wydawnictwa Prószyński i S-ka Mikołaj Milcke, dziennikarz i pisarz , rozmawia z Aleksandrą Wierzbicką, którą Kalina Jędrusik nazywała – jak to określono w tytule – córką z wyboru. To bardzo szczera i rzeczowa rozmowa, w której interlokutorka pisarza niczego nie ubarwia, powstrzymuje się od swoich domniemań i koloryzowania; mówi wprost o tych wydarzeniach, w których uczestniczyła lub których była świadkiem albo zna z przekazów samej Kaliny Jędrusik. Powstaje z tego nie tyle biografia, co właśnie opowieść o życiu i osobowości artystki i do pewnego momentu także jej męża Stanisława Dygata, którego Wierzbicka poznała jako pierwszego, gdy jako kilkuletnią dziewczynkę zafascynowały ją pieski, z którymi literat wychodził na spacery. Kontakty z małżeństwem Dygatów trwały przez ćwierć wieku, do śmierci aktorki. Wierzbicka mieszkała w ich domu, była tam zameldowana, jest też jedyną spadkobierczynią spuścizny Kaliny Jędrusik. Wydaje się zatem, że jak mało kto jest uprawniona do opowiadania o tej, która miała ogromny, pozytywny wpływ na jej osobiste życie.

Wiele aspektów poruszonych zostaje w tej rozmowie. Pojawiają się wątki stosunku Kaliny Jędrusik do władz PRL-u, postrzegania Kościoła, jej współpracy z ówczesną opozycją, zafascynowania wolnym światem uosabianym m.in. przez Stany Zjednoczone. Ale są też tematy mniej poważne, pozwalające jednakowoż poznać bardziej prawdziwy „domowy” obraz Jędrusik, takie jak choćby jej słabość do dobrego jedzenia poparta talentem kulinarnym, otwartość na ludzi, pomaganie im w różnych sytuacjach. Tworzeniu tego portretu służy też prostowanie przez Wierzbicką licznych mylnych informacji o artystce, także tych zawartych w Wikipedii oraz niezliczonych rzekomo prawdziwych historii pokazujących Jędrusik jako wyuzdaną, wulgarną skandalistkę (nawet jeśli klęła, to robiła to ze swoistym wdziękiem). Z książki dowiadujemy się, jak to było z tymi kochankami rzekomo w hurtowych ilościach przewijającymi się przez jej sypialnię albo z szampanem, w którym ponoć miała się kąpać i czy jej obraz przedstawiony w filmie „Bo we mnie jest seks” nie jest jedynie fantazją reżyserki na temat Kaliny. Ta opowieść tworzy obraz artystki jako człowieka dobrego, pomocnego, subtelnego, raczej kolorowego ptaka w szarej rzeczywistości PRL-u niż rozbuchanej skandalistki. Może to być zaskakujące dla wielu miłośników plotek rodem z „wielkiego świata”.

Nie do przecenienia jest też strona dokumentacyjna książki: wiele w niej niepublikowanych nigdzie wcześniej zdjęć z archiwum Jędrusik odziedziczonego przez Wierzbicką, w tym listów małżeństwa Dygatów pisanych do siebie nawzajem. A jako że Kalina Jędrusik wierzyła, iż liczba 7 przynosi pecha (ona sama zmarła 7. dnia sierpnia), to autorzy i wydawnictwo zadbali o to, by nie znalazła się ona w publikacji o niej.


Aleksandra Wierzbicka, Mikołaj Milcke: „Kalina Jędrusik. Opowieść córki z wyboru”

Prószyński i S-ka

Warszawa 2023

Stron: 320

* Recenzja powstała dla portalu "Teatr dla Wszystkich" i tam została opublikowana 25.06.2025 r.



Komentarze