Pani Maja w Krainie Poezji *
Ostatnią taką dawkę poezji w Teatrze Telewizji można było oglądać bodaj w 2019 roku, kiedy to Jan Englert w towarzystwie Beaty Ścibakówny i we własnej reżyserii przedstawił fragmenty „Kwiatów polskich” Juliana Tuwima. A zatem spektakl „Po co ten spacerek?” wyreżyserowany przez Agnieszkę Glińską (premiera 14.04. 2025 r.) można potraktować jako powrót Sceny Poetyckiej Teatru Telewizji.
![]() |
Maja Komorowska czyta wiersze polskich poetów. fot. Arsen Petrovych/TVP |
Jest to jednocześnie powrót na mały ekran Mai Komorowskiej, niezrównanej interpretatorki słowa pisanego. Ci, którzy mieli okazję na kontakt osobisty z Komorowską wiedzą, że to osoba mająca niebanalne przemyślenia na temat sensu życia i innych jego aspektów. Obydwa te przymioty wykorzystała Agnieszka Glińska konstruując spektakl w ten sposób, że czytane przez nią wiersze przeplatane są rozmową reżyserki z Mają Komorowską w jej mieszkaniu na temat przemijania, słów, które mają szczególne znaczenie, doświadczeń, które kształtują charakter człowieka, pielęgnowania wyobraźni. Ważne są refleksje na temat trwania. Aktorka przywołuje też obrazy z dzieciństwa, przez co rozmowa staje się bardziej osobista, a chwilami wręcz intymna.
![]() |
Maja Komorowska w rozmowie z Agnieszką Glińską. Fot. Arsen Petrovych/TVP |
Zasadniczą częścią spektaklu „Po co ten spacerek?” (metaforyczny tytuł bierze źródło w jednej z anegdot przytoczonych przez aktorkę) są wiersze. Z szerokiego pakietu ulubionych wierszy Mai Komorowskiej Maria Topczewska wybrała około dwudziestu; dominują utwory Urszuli Kozioł i Zbigniewa Herberta, ale są też wiersze Iwaszkiewicza, Szymborskiej, Kamieńskiej, Świrszczyńskiej, Białoszewskiego, Zagajewskiego i kilku innych polskich poetów współczesnych. To, jak ta wybitna aktorka czyta poezję jest wręcz zniewalające i wciągające od pierwszych wypowiedzianych przez artystkę słów, jak film z niezwykle sensacyjną akcją. A przecież przedstawienie ma niezwykle oryginalną pod każdym względem formę. Sposób, w jaki Maja Komorowska czyni kartki z wydrukowanymi wierszami swoimi „partnerkami” scenicznymi – to prawdziwe mistrzostwo! A jeśli dodać do tego grę pauzą, spojrzeniem, minimalnymi gestami! Osoba aktorki i słowa poetów są kwintesencją widowiska. Nie sposób nie docenić innych elementów przedstawienia. Nastrojowość spektaklu współtworzą: bardzo minimalistyczna scenografia Magdaleny Maciejewskiej wzbogacona nastrojowymi projekcjami Aleksandry Ołdak klimatycznie sfotografowane przez Macieja Edelmana. Ważną rolę odgrywa w spektaklu Glińskiej i Komorowskiej światło, które podkreśla upływ czasu – od słonecznego poranka do chłodnego zmierzchu. To bardzo udany come back Sceny Poetyckiej do Teatru Telewizji, choć wydaje się, że kontynuowanie cyklu może nie być łatwe, bo Maja Komorowska jest tylko jedna, a może i ostatnia, co tak poezję czyta, aurę specjalną wokół siebie roztaczając.
* Recenzja powstał dla portalu "Teatr dla Wszystkich" i tam została opublikowana 15.04.2025 r.
Komentarze
Prześlij komentarz