Karol Bernacki z "Diabłem" w ostrowieckim kinie "Etiuda"
W piątek, 29 listopada 2024 roku na ekrany polskich kin wszedł film „Diabeł” nakręcony przez Błażeja Jankowiaka według scenariusza Roberta Ziębińskiego napisanego przezeń na podstawie własnej powieści pod tym samym tytułem. Dwa dni później film mogli obejrzeć kinomani z Ostrowca Świętokrzyskiego. Projekcja w kinie „Etiuda” została poprzedzona spotkaniem z Karolem Bernackim, który gra w nim rolę „Zimnego”.
![]() |
Karol Bernacki i Waldemar Włodarczyk. Fot. Krzysztof Krzak |
Nie było to pierwsze spotkanie tego aktora z publicznością rodzinnego Ostrowca Świętokrzyskiego: w grudniu 2017 roku promował tu film „Totem” Jakuba Charona, w którym grał główną rolę „Dzikiego”. Ostatnio Karol Bernacki przeżywa zawodowo dobry okres. Na dużym ekranie można go oglądać w „Kuleju. Drugiej stronie medalu”. W tym reżyserowanym przez Xawerego Żuławskiego obrazie wciela się w „Parmezana”; na Netflixie można oglądać „Napad” i „Matki pingwinów” z jego udziałem, w których gra odpowiednio Jacka, człowieka Szweda i Roberta, trenera Kamili. Z wcześniejszych dokonań aktorskich Bernackiego należy wymienić jego role w serialach „Wataha”, „Otwórz oczy”, „Nieobecni” i filmach „Kryptonim Polska”, „Jak pokochałam gangstera” czy „Krew Boga”, który też prezentował w Ostrowcu Świętokrzyskim spotykając się z widzami w Klubie Kameleon. Jako aktor teatralny Karol Bernacki realizuje się w Teatrze Scena STU w Krakowie, gdzie można go oglądać w takich spektaklach, jak „Biesy”, „Trzy siostry”, „Cnoty niewieście albo dziwki w majonezie” „Labirynt. 13 bajek dla dorosłych” w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego i „Tartuffe, czyli oszust” (reżyseria: Krzysztof Pluskota). Jego pierwszy sukces teatralny to nagroda „Złotej Żylety” przyznana mu przez redakcję gazety festiwalowej TUPOT na 34. Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi za "najostrzejszą” rolę festiwalu w 2016 roku. Był wtedy jeszcze studentem Wydziału Aktorskiego krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej (dyplom zrobił rolami w spektaklach „Dogville” i „Maria Stuart” – ten pierwszy w reżyserii Aleksandry Popławskiej, z którą gra teraz w „Diable”).
![]() |
Karol Bernacki. Fot. Krzysztof Krzak |
Podczas spotkania, które prowadził Waldemar Włodarczyk, kierownik ostrowickiego kina, Karol Bernacki opowiadał o przygotowaniach do zdjęć pod okiem żołnierzy jednostki GROM. Ale pytania widzów dotyczyły też jego roli w „Matkach pingwinów”, zdecydowanie innej od tych, w których dotychczas mogliśmy oglądać tego aktora na dużym ekranie. Sam jednak Karol Bernacki nie uważa, żeby był zaszufladkowany. - Miałem to szczęście, że na samym początku kariery zawodowej zrobiłem dwa skrajne filmy o dwóch skrajnie różnych bohaterach – mówił aktor w kinie „Etiuda” o swoich rolach w „Totemie” i „Krwi Boga”. - Potem nastąpił okres, gdy byłem angażowany, ze względu na swój gabaryt, do ról dojrzewających policjantów albo młodocianych złodziei. Z kolei Robert, którego gram w „Matkach pingwinów” to postać, którego łagodność przekracza łagodność wszystkich bohaterów, których grałem do tej pory. To oznacza, że dałem się poznać nie tylko z jednej strony,że ktoś zauważył we mnie emocjonalny dryg delikatności. Chciałby się rozwijać i w jedną i w drugą stronę.
![]() |
Karol Bernacki w rozmowie z Waldemarem Włodarczykiem. Fot. Krzysztof Krzak |
Satysfakcję zawodową przynosi Karolowi Bernackiemu również fakt, że równolegle może się realizować nie tylko w filmie, serialu, ale także w teatrze, zwłaszcza w tak wymagającym, choćby ze względu na specyficzne ukształtowanie sceny, jak teatr STU, gdzie publiczność otacza aktorów z trzech stron. Aktor zwierzył się też, że w teatrze chciałby zagrać Stanleya Kowalskiego w „Tramwaju zwanym pożądaniem” Tennessee Williamsa.
Komentarze
Prześlij komentarz