Fenomenalny "Dotyk" Renaty Lewandowskiej
To było pół wieku temu, a dokładniej 28 czerwca 1974 roku. Na scenie amfiteatru w Opolu pojawia się Grupa I, by przedstawić szóstą spośród 33 premier (sic!) XII Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki : „Radość o poranku” Juliusza Loranca z tekstem Jonasza Kofty. Główną wokalistką jest Marlena Wiśniewska (dziś Drozdowska, ta od „Mydełka Fa”), ale uwagę zwraca też Renata Lewandowska, dysponująca silnym, ciemnym głosem i burzą długich włosów, czym zda się przypominać Janis Joplin. Grupa I (lub - jak kto woli - &) zdobywa nagrodę Ministra Kultury i Sztuki.
Okładka płyty. Fot. materiał prasowy
Opolski występ nie był debiutem Renaty Lewandowskiej, która już jako uczennica Liceum Plastycznego w Częstochowie brała udział w licznych lokalnych konkursach i przeglądach piosenkarskich, a potem, studiując na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (Wydział Architektury Wnętrz) śpiewa w klubach studenckich Medyk i Hybrydy, jest nagradzana na FAM-ie w Świnoujściu, Kiermaszu Piosenki Studenckiej w stolicy czy Zimowej Giełdzie Piosenki Studenckiej w Opolu właśnie. Dostrzeżona przez Juliusza Loranca, znakomitego kompozytora i aranżera, wieloletniego menadżera, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, Alibabek, zostaje przezeń zaproszona do jego zespołu Quorum, który zapisał się w historii polskiej muzyki rozrywkowej pastiszowym przebojem „Ach, co to był za ślub!” ze słowami Wojciecha Młynarskiego. Po rozpadzie tej formacji Lewandowska rozpoczęła karierę solową, w której miała ją wspomagać rzeczona Grupa I. Wcześniej jednak w 1972 roku wokalistka wzięła udział konkursie „Debiuty” X KFPP w Opolu wyśpiewując utworem „Olbrzymi twój cień” spółki Kofta – Loranc nagrodę specjalną Przewodniczącego Wojewódzkiej Rady Narodowe Karola Musioła. Potem nagrała dla Polskiego Radia kilka utworów Juliusza Loranca z tekstami Jonasza Kofty i Ryszarda Marka Grońskiego. Były wśród nich: „Magia szos”, „Niestałość” i „Czas pożegnań”. Po sukcesie „Radości o poranku” i rozpadzie Grupy I rok później, Renata Lewandowska nawiązuje współpracę z Waldemarem Parzyńskim, któy skomponował dla niej takie piosenki, jak „Kochaj tę dziewczynę”, „Lato tego roku” i „Nawet nie wiemy, czy to była miłość” (wszystkie z tekstami R.M.Grońskiego). W Opolu pojawiła się jeszcze dwukrotnie: w 1975 roku zaśpiewa „Zaczynajcie beze mnie” Agnieszki Osieckiej i Juliusza Loranca), a dwa lata później – „Nie myśl, kochanie, o tym, jak mogło być” Kofty i Lorana oraz „Po prostu jestem” Młynarskiego i Adama Sławińskiego w pamiętnym koncercie „Nastroje, nas troje”. W 1978 roku ukazał się singiel z dwiema piosenkami wykonywanymi przez Renatę Lewandowską: „Dotykiem chcę dziś poznać wszystko” z muzyką Jerzego Suchockiego, tekstem R.M.Grońskiego i „Odkąd ciebie z głowy mam” tych samych twórców ze współudziałem kompozycyjnym piosenkarki. Te Tonpressowski singiel był zapowiedzią płyty długogrającej Lewandowskiej, która to płyta nie powstała. A w każdym razie nie wtedy, dopiero – bagatela – 40 lat później.
Renata Lewandowska (Opole 1972). Fot. Marek Karewicz/Wikipedia
Stało się tak z dużej mierze dzięki determinacji młodego internauty, Krystiana Zielińskiego, który zafascynowany nagraniami piosenkarki z Opola ‘77, publikował jej nagrania w Internecie i zrobił wiele, by ją odnaleźć. Aż dotarł do Lewandowskiej, która już jako Renata Roberts, spełniała się od wielu lat w Stanach Zjednoczonych w swoim wyuczonym zawodzie jako plastyczka, architektka wnętrz i zieleni. Jednocześnie zainspirował on Polskie Radio, by to zdecydowało się wydać w formie płyty jej archiwalne nagrania. Urzeczywistniło się to w połowie października 2020 roku, przy współpracy Astigmatic Records i The Very Polish Cut – Outs. Longplay „Dotyk” zawiera dziewięć utworów odnalezionych w archiwach Polskiego Radia z lat 1974 – 1978. Oprócz tych już wymienionych powyżej (wyboldowanych w tekście) są jeszcze „Okno” (w duecie z Wojciechem Tarczyńskim) i „Kropelka egoizmu” z wyraźnie feministycznym tekstem Agnieszki Osieckiej. Z ciekawostek warto dodać, że w ekologicznym protest – songu, jakim jest „Olbrzymi twój cień” wybrzmiewa parlando Andrzeja Łapickiego. Jakaż to inna muzyka od tej, która stanowiła ówczesny mainstream estradowo – radiowy, a uosabiana przez takie gwiazdy, jak Irena Jarocka, Anna Jantar czy nawet Maryla Rodowicz. Renacie Lewandowskiej bliżej w jej wokalu amerykańskich gwiazd pokroju Aretha Franklin czy wspomniana już Janis Joplin, a z polskich… no, może do Czesława Niemena. Świetna jest ta swoboda wykonawcza zawarta w jej głosie i sposobie frazowania, niezwykła wręcz lekkość improwizowania podczas wykonywania wokaliz. Absolutnie genialnie brzmią też te „dialogi” wokalne, które piosenkarka prowadzi z chórkami (w tej roli znakomicie dysponowane Alibabki i Grupa I). No i jest jeszcze instrumentacja na duże składy muzyczne, czyli po prostu na orkiestrę, choćby tę Studia S 1 Polskiego Radia i Telewizji czy zespół System. Dzisiaj w Polsce nikt tak nie śpiewa, chyba żadna z topowych wokalistek nie dysponuje taką taką wrażliwością muzyczną i talentem wokalnym, który pozwalałby jej jednakowo swobodnie poruszać się w takiej gamie rodzajów muzycznych (soul, funk, blues, jazz), jak robiła to Renata Lewandowska. Dlatego też warto sięgnąć po jej płytę „Dotyk”. Jej zdobycie graniczy z cudem, bowiem zarówno nakład winylowy z 2020 roku, jak i jego dwa lata późniejsza reedycja wzbogacona dodatkowo wydawnictwem w formie CD rozeszły się jak przysłowiowe świeże bułeczki, czemu się nie dziwię (na giełdach płytowych osiąga niebotyczne - jak na polskie warunki - kwoty). Ale ten fenomenalny krążek jest do odsłuchania na Spotify. Zalecam jako odtrutkę na współczesną mizerię wokalną prezentowaną przez większość rodzimych tak zwanych gwiazd.
Komentarze
Prześlij komentarz