Kultura czasu kwarantanny: "Efekt" z Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie
Teatr to sztuka ulotna, jednak dzięki zdobyczom techniki można utrwalać jej najlepsze dokonania i pokazywać kolejnym pokoleniom, choćby nawet w tak niedoskonałej formie, jak to było w przypadku spektaklu „Efekt” z Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie.
![]() |
Scena zbiorowa. Screen: K.Krzak |
Żeby nie trzymać potencjalnego czytelnika niniejszej recenzji w niepewności, powiem od razu: chodzi o niedoskonałość techniczną archiwalnego nagrania, które zaprezentowano on-line 18 czerwca 2020 roku. A chodzi konkretnie o makabryczne kilku, a nawet kilkunastosekundowe synchrony. Rozdźwięk między tym co widzieliśmy na ekranie, a tym, co słyszeliśmy był momentami znaczny, a dla całości odbioru – bardzo znaczący.
A właśnie tekst w
sztuce brytyjskiej dramaturżki, Lucy
Prebble, zatytułowanej „Efekt”
(przekładu na język polski dokonała Klaudyna
Rozhin) ma trudne do przecenienia znaczenie. Może się to wydawać truizmem,
jednakże w czasie, gdy na scenach teatralnych w zatrważająco wielkiej ilości
goszczą teksty roszczące sobie pretensje do bycia traktowanymi jako rozważania o
„kondycji człowieka” (kocham ten publicystyczny termin!), nie jest to takie
oczywiste. W przypadku tej sztuki widz zmuszony jest do uważnego słuchania
tego, co pada ze sceny.
![]() |
Waldemar Cudzik, Małgorzata Marciniak i Teresa Dzielska. Screen: K.Krzak |
„Efekt” to sztuka
wieloaspektowa. W częstochowskim teatrze rozgrywa się ona w zimnych, brudnych
nieco wnętrzach zbudowanych na scenie przez Katarzynę Adamczyk z wykorzystaniem głównie terakoty i zwyczajnych
płytek; trochę przypomina to wnętrze pustego basenu. W tej nieprzyjemnej z
wyglądu, klaustrofobicznej przestrzeni reżyser przedstawienia, Adam Sajnuk, zamyka pięcioro bohaterów,
w tym dwoje młodych ludzi, którzy dobrowolnie poddają się eksperymentowi
badawczemu, mającemu służyć opracowaniu receptury nowego antydepresantu. Connie
(bardzo dobra w tej roli Ewelina Pankowska, gościnnie w Częstochowie) i Tristan zrzekają się
przy tym praw do decydowania o swoich uczuciach, emocjach, o sobie. W swojej naiwności
sądzą, iż przysłużą się tym samym do postępu medycznego. Zgoła inne cele
przyświecają prowadzącym badania psychiatrom: Toby’emu (gra go bardzo
przekonująco, bez nadużywania mocnych środków wyrazu Waldemar Cudzik) i dr James (w tej roli Teresa Dzielska). Na dodatek między młodymi rodzi się uczucie. Na
ile prawdziwe, na ile wywołane działaniem podawanym im środkom farmakologicznym?
– oto jest pytanie. I o manipulacji, sterowaniu człowiekiem, zdobywaniem nad
nim dominacji jest w pierwszym rzędzie ta sztuka. Ale również o miłości, o której
do końca nie wiadomo, czy jest wytworem procesu chemicznego czy też mózgu
spragnionego uczucia, jak to ma miejsce w przypadku Tristana, rewelacyjnie
zagranego przez Wojciecha Brzezińskiego
z warszawskiego Teatru Ateneum. To na przykładzie jego postaci widać najbardziej
proces odhumanizowywania człowieka. „Efekt”
jest też o etyce medycyny i farmakologii, a w szerszym kontekście - wszelkich badań
naukowych. I o cynizmie naukowców też.
![]() |
Wojciech Brzeziński i Ewelina Pankowska. Screen:K.Krzak |
Wszystko w tym przedstawieniu jest kompatybilne. Od przemyślanej reżyserii, poprzez scenografię, świetną muzykę Michała Lamży, właściwe tempo akcji po aktorstwo wreszcie. Cała piątka wykonawców przebywa na scenie przez cały spektakl (stosunkowo trudne zadanie ma Małgorzata Marciniak, która swoją postać pielęgniarki tworzy jedynie ze słuchania, gestów i reakcji na kwestie innych postaci). Dla przekazu tego przedstawienia warto było znosić przez ponad 90 minut to swoiste rozdwojenie jaźni między wizją a fonią podczas prezentacji on-line. I oby ten Orwellowsko – Huxleyowy świat w nim zaprezentowany pozostał tylko w sferze literackiej fikcji.
Komentarze
Prześlij komentarz