Kram z piosenkami - koncert Studia Wokalnego Pandora
Wakacyjną tradycją od kilku lat koncerty stały się letnie koncerty członkiń i członków Studia Wokalnego Pandora, działającego przy Miejskim Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim. Nie inaczej było 26 lipca 2024 roku.
![]() |
Julia Jarzębak i Liliana Czarnecka w piosence "Wondering". Fot. Krzysztof Krzak |
Scenariusz koncertu zatytułowanego „Komu piosenkę…” został skonstruowany zgodnie z przesłaniem tytułowego utworu Karola Korda i Marka Sarta oraz popularnym powiedzeniem: Dla każdego coś miłego (oczywiście w kategorii muzyka). I tak, jeśli jesteś wielbicielem talentu Violetty Villas, to obdarzona wyjątkową wrażliwością muzyczną, wyczuciem estradowym i zacięciem aktorskim Maja Wójcicka stworzyła dla ciebie z piosenki „Przyjdzie na to czas” ciekawą etiudkę obyczajowo – liryczną, a Liliana Czarnecka nastrojowo i z wyczuciem wykonała „Melancholie”; jeśli jesteś fanem Maryli Rodowicz, to mogłeś w ciekawej aranżacji i interpretacji Aleksandry Cieślik usłyszeć „Jadą wozy kolorowe”; z kolei dla fanek Eltona Johna był Kuba Skrok i mądra w przesłaniu piosenka „Sorry seems to be the hardest word”; lubisz rytmy latynowskie? - to dla ciebie Roksana Michoń wyśpiewała „Duele tanto”, bliska jest ci muzyka filmowa? - to mogłeś posłuchać utworów z filmów „Fly me to the moon” w wykonaniu Julii Salamon, „Halo Szpicbródka” (Aleksandra Wiączek) czy „Igrzyska śmierci” (Matylda Szklarska, która zaśpiewała też znakomicie piosenkę Doris Day „Dream a little dream of me”); także miłośnicy musicali znaleźli (usłyszeli) coś dla siebie, na przykład „Boję się” z „Romea i Julii” z Teatru Buffo w pełnym dramatyzmu wykonaniu Viktorii Pongowskiej czy „Na strunach szyn” z „Metra” zaśpiewane przez duet Natalii Orczyk z Kubą Skrokiem. Prawdziwą ucztę mieli miłośnicy mocnych, szeroko brzmiących głosów zaprezentowanych podczas rzeczonego koncertu przez Angelikę Orłowską („Dłoń” z repertuaru Natalii Kukulskiej), Julię Jarzębak („The winner takes it all” Abby i „Tell him” Celine Dion i Barbry Streisand w duecie z Orłowską) czy Aleksandrę Cybulę w dość nietypowej dla siebie piosence o zabarwieniu kabaretowym „Tango rzeź”. Bogactwo różnorodności i barwności repertuarowej koncertu na dziedzińcu Ostrowieckiego Browaru Kultury dopełniły swingująco – jazzujące „Jeszcze poczekajmy” z repertuaru Reny Rolskiej z wyczuciem zaśpiewane przez Sandrę Stolarską i „Powiedz, że, powiedz jak” Grażyny Łobaszewskiej w interpretacji duetu: Angelika Orłowska i Patryk Salamon.
![]() |
Maja Wójcicka w piosence Violetty Villas. Fot. Krzysztof Krzak |
Studio
Wokalne Pandora przez osiem prawie lat swojej działalności dorobiło
się własnej publiczności, która ma możliwość, dzięki między
innymi tym wakacyjnym koncertom, obserwować dokonania młodych
adeptek i adeptów sztuki wokalnej i dostrzegać ogromny progres w
ich sztuce wykonawczej. Ośmielę się stwierdzić, iż największym
„odkryciem” koncertu „Komu piosenkę…” była – w mojej
ocenie – Martyna
Cieśla,
która porywająco, by nie powiedzieć wstrząsająco wyśpiewała
emocje zawarte w utworze Barbary Pravi znanym z Eurowizji ‘21
„Voilà”.
Jakiż
w tej dziewczynie tkwi potencjał wokalny, że o talencie nie
wspomnę! Ale takie koncerty to też szansa na debiut. Udany, jak
było to w przypadku Janka Kaczmarskiego, który w piątkowym
koncercie zaprezentował własną interpretację piosenki z
repertuaru Justyny Steczkowskiej „D.N.A.” (równie ciekawą
wersję przeboju Krzysztofa Krawczyka "Bo jesteś ty" zaśpiewał Mateusz Gębski,
nie debiutant). Są również powroty osób, które najczęściej z
powodu studiów w większych ośrodkach wywędrowały z Ostrowca
Świętokrzyskiego i teraz wpadają tu tylko podczas wakacji, a
kiedyś były związane ze Studiem Wokalnym Pandora. Tak było i
teraz z Noemi Gocel, która przypomniała się nastrojową piosenką
„Zostań”. Ja nieustająco czekam na powrót Piotra Mazura!
![]() |
Debiutujący Janek Kaczmarski. Fot. Krzysztof Krzak |
I wreszcie last but not least: nie byłoby Studia Wokalnego Pandora, jego koncertów, gdyby nie Ewa Goworowska, która od 2016 roku szlifuje ostrowieckie talenty wokalne, wykonując przy tym tytaniczną pracę, dobierając i opracowując z nimi wciąż nowy repertuar pozwalający na rozwój tkwiących w młodych wokalistach możliwości, rozwijając w nich wiarę we własne umiejętności i stwarzając atmosferę sprzyjającą efektywnej pracy, co wyrażało się w serdeczności, z jaką – wspomagana przez Marka Cichosza nazywanego niekiedy „ojcem Pandorskiej rodziny” – zapowiadała kolejnych podopiecznych – wykonawców tego bardzo udanego pod każdym względem koncertu.
Komentarze
Prześlij komentarz