Jeden duch horroru nie czyni - o "Niejawnych" Agaty Domagały
Na 23 czerwca 2018 roku
zapowiadana jest premiera papierowego wydania debiutanckiej powieści Agaty
Domagały zatytułowanej „Niejawni”.
![]() |
Okładka książki Agaty Domagały. Fot. Facebook |
Od jakiegoś czasu tekst
powieści dostępny jest, dzięki uprzejmości samej autorki, w Internecie. Trzeba
mieć nadzieję, że przed skierowaniem utworu do druku zajął się nią jakiś
profesjonalny redaktor i usunął rażące mankamenty wersji internetowej. A jest
ich wyjątkowo dużo i są różnego kalibru: od błędów logicznych poprzez
stylistyczne, leksykalne (co to są „chwile decyzyjne”?) na ortograficznych
(szczególnie żenujących, takich jak choćby rozdzielna pisownia partykuły zresztą,
przysłówka naprzeciwko czy spójnika tak że) skończywszy. Ktoś może uzna to za
duperele, ale - jak wiadomo – diabeł tkwi w szczegółach. Istnieje, niestety, obawa,
że nie wszystkie one są możliwe do likwidacji, bowiem to spowodowałoby poważną
dekonstrukcję założonej przez autorkę budowy fabuły „Niejawnych”.
![]() |
Wyrwa w ostrowieckiej ulicy (rok 2012). Fot. K.Krzak |
Należy docenić ciekawy
pomysł Agaty Domagały, ostrowczanki (w książce nazwa mieszkańców Ostrowca świętokrzyskiego
pisana jest wielką literą), która postanowiła uczynić osią fabularną
wydarzenie, które miało miejsce w jej rodzinnym mieście w grudniu 2012 roku. Wtedy
to osunęła się ziemia na skrzyżowaniu jednej z głównych arterii Ostrowca (ulica
Polna) z ulicą Rosłońskiego. Przyczyna tego zawalenia się jezdni do dzisiaj nie
została w pełni wyjaśniona, a śledztwo w tej sprawie umorzono. Prawdziwe
podłoże powstania ogromnej wyrwy w rejonie wymienionych ulic zdają się wyczuwać w powieści Agaty Domagały bezpańskie zwierzęta. I to jest dobrze rokujący
początek utworu, mogący wciągnąć czytelników. Nie tylko tych mieszkających w
Ostrowcu Świętokrzyskim. W powieści dochodzi też do swoistej „powtórki z
rozrywki”, a tym razem ofiarą pęknięcia jezdni pada jedna z epizodycznych
postaci utworu. Niebawem ma się okazać, że najprawdopodobniej z powstałej wyrwy
na powierzchnię wydobywa się tajemniczy człowiek, mężczyzna „stary a młody”.
Spotyka go Łucja, główna bohaterka „Niejawnych” podczas spaceru z psem. To
spotkanie wywoła w 25-letniej kobiecie pragnienie wyjaśnienia tajemnic
ostrowieckich podziemi. Może się zdarzyć, że żyją w nich jakieś pozaziemskie
istoty tudzież ci, którzy w tunelach przeżyli II wojnę światową, a teraz dzięki
powstałej wyrwie zostają uwolnieni. Może przez ten czas nabrali cech zombie i
teraz będą atakować mieszkańców Ostrowca Świętokrzyskiego i okolic? Niestety,
nic z tych rzeczy w powieści Agaty Domagały się nie wydarza… Łucja, jej partner
(od pewnego momentu narzeczony) Michał i kilku ich znajomych postanawiają
zgłębić sekrety podziemnych schronów i bezdennych dziur, którymi wypełnione są
rzekomo (pod)miejskie czeluście. Z jakim efektem? Nie chcąc spoilerować można
posłużyć się cytatem z Gombrowiczowskiej „Ferdydurke”: Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba!
Zapowiadana jako horror
powieść Agaty Domagała rozczarowuje pod tym względem także formalnie, wszak
jeden tajemniczy gość, który kilka stron dalej popełnia samobójstwo, książki
grozy nie czyni, a odnalezione maski przeciwgazowe, które do niedawna były
dostępne w każdej szkolnej pracowni przysposobienia obronnego nie są w stanie
nikogo przyprawić o mocniejsze bicie serca i kogokolwiek przestraszyć. W
dodatku narracja prowadzona w jednostajnie monotonnym tempie nie wywołuje u
czytelnika przemożnego pragnienia poznania dalszego ciągu. Tym bardziej, że w
liczącej (przynajmniej w wersji elektronicznej) ponad 300 stron powieści wiele
jest wydarzeń nie mających ze sobą przyczynowo – skutkowego powiązania; także
te, które miały miejsce przed rozpoczęciem akcji właściwej (na przykład śmierć
Marii) słabo lub w ogóle nie wpływają na poczynania bohaterów. W tych ostatnich
trudno też doszukać się jakiejś pogłębionej prawdy lub choćby
prawdopodobieństwa psychologicznego, niektóre – jak choćby zmiana podejścia do
życia przez dyrektora szpitala po spotkaniu z Łucją – są z lekka śmieszne i
infantylne. Mocno irytujące jest powtarzanie przez autorkę tych samych dialogów
(w których Łucja nie wiedzieć czemu nazywa siebie pisarzem, a nie pisarką) przy
spotkaniach z kolejnymi postaciami, które z powodzeniem mogłyby zostać
zastąpione jednozdaniowym opisem.
Ta niefortunna maniera autorki, podobnie jak
i wprowadzanie nic nie znaczących dla całości fabuły wątków(po co te rozważania
o znaczeniu słowa nostalgia, instrukcje survivalowe lub dotyczące pierwszej
pomocy?) i postaci powodują, że
„Niejawni” są powieścią przegadaną, momentami zwyczajnie nudną, ciekawą – jak się wydaje –
tylko dla mieszkańców miasta, w którym dzieje się jej akcja i którzy jedyne zainteresowanie
mogą znajdować w wyszukiwaniu topograficznych szczegółów rodzinnego miasta
(nota bene pokazanego w niezbyt korzystnym świetle), wśród nich ulicę
Sienkiewicza, Stodolną, OTBS, szpital, Celsę, Klub Muzyczny Perspektywy,
restauracja A’propos, Urząd Miasta, okolice Starostwa Powiatowego. To trochę
mało, jak na utwór, który miał być powieścią, a nie specyficznym przewodnikiem
turystycznym. Szkoda zmarnowanej szansy, bo zapowiadało się całkiem
intrygująco. Ale podobno Agata Domagała pracuje nad kontynuacją „Niejawnych”…
Komentarze
Prześlij komentarz